Na swojej ścieżce - o wolności artysty
- Izabela Opoń
- 16 gru 2024
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 10 lut

Każdy artysta, prędzej czy później, uczy się rozpoznawać, kiedy tworzy dobrą sztukę. Dobra sztuka to taka, która jest spójna z naszym wnętrzem, przekonaniami i sercem – zarówno w kwestii kolorów, jak i tematów, które dobieramy. Artysta doskonale czuje, gdy tworzy coś wbrew sobie.
Zdarzały mi się sytuacje, kiedy próbowano narzucić mi, co mam namalować. To nie jest dobre ani dla artysty, ani dla samego dzieła. Oczywiście, możemy realizować wizje innych ludzi, ale świadomy artysta powinien podążać własną drogą. Jeśli chodzi o mnie, dziś wiem, że nie podjęłabym się już stworzenia obrazu, który został by mi narzucony. Nie zrobiłabym tego, i to nie dlatego, że nie potrafię malować. Chodzi o coś więcej. Polega to na świadomych wyborach i podejmowaniu decyzji, które definiują nas jako artystów o określonym stylu. Każdy artysta wybiera swoją dziedzinę, swój temat, i przez lata doskonali technikę, aby wyrazić swoje idee w najlepszy dla siebie sposób. Tak właśnie kształtuje się styl artysty – jego unikalność i niepowtarzalność. Bo sztuka to coś więcej – to świadomy wybór i chęć wyrażania idei spójnych z naszym wewnętrznym "ja".
Na początku drogi artystycznej, podczas nauki – czy to samodzielnej, czy pod okiem profesorów – uczymy się malować otaczający nas świat. Poznajemy zasady kompozycji, proporcji, kolory. Aby namalować człowieka, trzeba poznać jego anatomię – układ kostny i mięśni. Wiele godzin spędza się na ćwiczeniu formy, kształtu, koloru i faktury skóry. Dzięki ćwiczeniom w przyszłości artysta może operować zdobytą wiedzą w swój unikalny sposób.
To etap edukacji akademickiej, kiedy nie ma jeszcze miejsca na pełną indywidualność. Dopiero gdy opanujemy podstawy, malujemy świadomie.
Gdy w końcu idziemy własną ścieżką, opierając się na latach doświadczeń, pozostajemy sami ze swoją sztuką. To przestrzeń, do której nikt nie ma wstępu. Jesteśmy pewni swoich wyborów, a krytyka z zewnątrz nie jest w stanie nas zachwiać. Oczywiście, zawsze znajdą się te małe chwile „chochliki” podważające naszą strukturę myślenia mówiąc - zmień styl, inni malują lepiej, może spróbuj malować inaczej. Ale to tak nie działa. Każdy twórca musi pamiętać, że najważniejsze jest podążanie za własnym sercem. To ono wie, co jest najlepsze w danym czasie – zarówno dla nas, jak i dla naszej sztuki.
Comments