top of page

Narodziny wizji – magia "nanomyśli"

  • Zdjęcie autora: Izabela  Opoń
    Izabela Opoń
  • 16 gru 2024
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 10 lut

Jak to się dzieje, że rodzą się w nas obrazy? To pytanie, które zadaję sobie często. Dla mnie to zjawisko ma swoją nazwę – nanomyśl. Jest to ulotny, niemal niezauważalny moment, ułamek sekundy, w którym w głowie artysty pojawia się pewna idea. Ta nanomyśl jest jeszcze niewidoczna, mikroskopijna, a jednak wyczuwalna. To jak akt poczęcia – w jednej chwili coś się zaczyna, bez wyraźnej przyczyny i źródła.

Ludzie nazywają to często weną, ale nanomyśl jest czymś znacznie głębszym. Nanomyśl jest jak przebłysk idei – jeszcze nie do końca sprecyzowanej, nie w pełni widocznej, ale wyraźnie obecnej. Dla mnie to szczególny moment, gdy czuję, że coś niezwykłego zaraz się wydarzy.

I ta chwila może nadejść w każdej sytuacji: kiedy stoisz na ulicy, w kolejce w sklepie, albo rozmawiasz z kimś przez telefon. Co wtedy? Trzeba natychmiast uchwycić tę wizję, opisać ją słowami lub narysować, aby nie pozwolić jej przepaść. W takich chwilach zawsze chwytam telefon albo notatnik i zapisuję to, co w mojej głowie powstało:

  • "Drzewo świecące w ciemności, okrągła fontanna, podświetlone liście."

  • "Mgła, białe drzewo, korzenie."

  • "Fioletowa, gęsta mgła, las, magia."

To krótkie, spontaniczne zapisy – błyskawiczne obrazy, które przechodzą przez umysł jak przelotny sen. Jeśli tego nie zrobię, te myśli znikają, a z nimi całe wrażenie, często nieodwracalnie. Dlatego nauczyłam się natychmiast reagować i rejestrować tę cudowną ulotność.

Kiedyś byłam bardziej rozrzutna i ignorowałam nanomyśli, myśląc: „Przyjdą inne, lepsze”. Często uznawałam, że skoro ta myśl tak szybko uciekła, to nie była warta zapamiętania. Teraz, z biegiem czasu i wraz z moją dojrzałością artystyczną, pielęgnuję każdy taki moment. Uświadomiłam sobie, jak niezwykłe są te chwile – wręcz magiczne.

Nie wszystkie idee, które powstają w mojej głowie, trafiają na płótno, ale zatrzymuję je dla samej przyjemności ich posiadania. Każda z nich to maleńki cud, chwila, w której sztuka i życie splatają się w jedność.

 
 
 

Comments


© 2023 by Izabela Opoń. Powered and secured by Wix

bottom of page